Jogurtowy jabłecznik

Początek jesieni przyniósł nam śliwki, czerwone liście, pomarańczowy miąższ krojonej na targowisku dyni i zimne poranki. Osobiście bardzo lubię tę porę roku – kiedy można swobodnie zaczerpnąć powietrza, kiedy na dworze jest rześko, a nie parno, i kiedy wieczorem można otulić się ciepłym kocykiem.

Połowa września pachnie dla mnie śliwkowymi drożdżówkami i szarlotką. Obłędnie jabłkową, lekko cynamonową, ze złocistą i chrupiącą skórką. Albo jogurtowym ciastem z dodatkiem świeżo utartych antonówek, obficie obsypaną brązowym cukrem… I zanim przejdę do przepisu na tę ostatnią (bo każdy ma w swoim kuchennym kajeciku przepis na najulubieńszą rodzinną szarlotkę, więc ten temat sobie podaruję), opowiem wam o pewnej keksówce.

Tak, keksówce. Z tego względu, że tegoroczny wrzesień okazał się dla mnie przełomowy również dlatego, że zaczęłam wypiekać w domu chleb. Najpierw na zakwasie. Wychodziły mi piękne koszyczkowe chlebki, ale niestety zakwas spleśniał i jeszcze nie wyhodowałam nowego. Postawiłam więc tymczasowo na chleb bez dodatku mąki, z samych ziaren, który bardzo mi posmakował, ale mojemu mężowi troszkę mniej. To nic – uznałam – kupię sobie małą keksówkę, bo na pewno robią małe keksówki, i będę piekła chleb tylko dla siebie. Zamówiłam blachę przez internet. Przyszła, odebrałam ją we wtorek. Cóż, powiedzieć, że byłam zdziwiona, to mało powiedzieć – kiedy otworzyłam pudełko, poszłam po linijkę i sprawdziłam, czy 9 cm to naprawdę AŻ TAK mało. Otóż tak. Bardzo mało. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że kiedy felerną blaszkę zamawiałam, te wymiary wydawały mi się spore. Taaak. W mojej ślicznej minikeksówce (9 na 4 cm) mogę spokojnie wypiekać minibabeczki. Albo formować małe kostki masła. Albo piec chlebki wielkanocne. Ale pojedynczo.

I teraz, skorośmy wszyscy uśmiali się jak fretki, przejdę do jogurtowego ciasta z antonówką. Jest bardzo smaczne, wilgotne, lekko słodkie i kwaskowate zarazem. Pachnie cynamonem i wanilią. Ma w sobie to, czego człowiek może oczekiwać od jesieni.

Żeby wszystko się udało, trzeba ogrzać składniki do temperatury pokojowej. Ten warunek jest niestety konieczny (tak, musicie poczekać, aż jogurt i jajka się ocieplą). Jeśli zaryzykujecie, prawdopodobnie uzyskacie prześliczny zakalec, ale jak to mówią – kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.

No to lecimy: nagrzewamy piecyk do temperatury 160°C (termoobieg). W większej misce ubijamy 2 malutkie jaja albo jedno naprawdę duże – używamy do tego trzepaczki albo blendera z pojedynczą końcówką do ubijania (mieszadłem). Dodajemy pół szklanki cukru i łyżkę cukru z prawdziwą wanilią, a później zmniejszamy obroty (jeśli używamy blendera) i dodajemy jogurt naturalny (190 g), olej (65 ml), łyżkę soku z cytryny i przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem i kartoflanką (200 g mąki pszennej, łyżeczka proszku do pieczenia i łyżeczka mąki ziemniaczanej). Masę wylewamy na kwadratową blaszkę do pieczenia wyłożoną papierem. Na ciasto wykładamy startą na dużych oczkach antonówkę (jedną dużą albo dwie małe) wymieszaną z łyżką brązowego cukru i płaską łyżeczką cynamonu. Całość możemy zwieńczyć kruszonką (50 g roztopionego masła, 50 g mąki i 50 g cukru). Ciasto pieczemy trzydzieści minut, ale przed wyjęciem go z piecyka warto sprawdzić, czy wbity do środka patyk pozostanie suchy (jeśli tak, bez wahania wyciągamy jabłecznik).

Cóż – ja bardzo lubię to jogurtowo-antonówkowe ciasto, więc zawsze piekę je w normalnych rozmiarach i nawet nie przyszło mi do głowy, by przeliczać proporcje na moją nowiutką minikeksówkę. Miałabym problem, by obliczyć, ile procent jajka mam wykorzystać…

Tymczasem zostawiam was z tym przepisem. Sezon na pyszne jabłka w pełni, więc korzystajcie! Smacznego!

____

składniki na ciasto: 190 ml jogurtu naturalnego (kremowego z popularnego sklepu na literkę B), dwa malutkie jaja albo jedno duże, pół szklanki cukru, łyżka cukru z prawdziwą wanilią, łyżka soku z cytryny, 65 ml oleju, 200 g przesianej mąki pszennej, łyżeczka proszku do pieczenia, łyżeczka mąki ziemniaczanej

składniki na warstwę jabłkową: duża antonówka (ostatecznie możecie użyć innego kwaśnego jabłka albo użyć dowolnego; jeśli będzie słodkie, zrezygnujcie z brązowego cukru), łyżka brązowego cukru, łyżeczka cynamonu

kruszonka: 50 g masła (roztopionego), 50 g mąki pszennej, 50 g cukru

(Visited 104 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Jak zostałam babą...

Kiedy byłam mała, wujek mówił do mnie „madlajn”, a ja powtarzałam z oślim uporem, że nigdy nie będę gotować, bo to dobre dla bab. Teraz jestem już dorosła i choć w myślach lubię nazywać się po wujkowemu, stałam się babą swojego dzieciństwa – nie wyobrażam sobie siebie bez smaków. [...]