Najlepszy sernik Oreo
Przygotowując zdjęcia do tego wpisu, miałam w głowie tysiąc myśli na minutę. Jako świeżo upieczona żona jestem na etapie pierwszych razów i zachwycam się bezmiarem nowych możliwości (tak, to dlatego tak długo nic nie publikowałam). Wciąż oglądam nasze ślubne zdjęcia, które przesyłają nam znajomi (sami oczywiście nic nie mieliśmy), wciąż przeżywam wzruszenie, myśląc o przysiędze, wciąż jestem jedną nogą na parkiecie weselnym, a tu tyle dodatkowych emocji! Pierwsze wspólne śniadanie, pierwszy małżeński spacer, planowanie pierwszych wakacji, rozkoszowanie się tym miłym stanem, kiedy pięknie do siebie mówimy i czule spoglądamy na swoje prawe dłonie.
Poeta ksiądz Twardowski w jednym z kościołów, w których służył, podczas ślubów zasłaniał główny obraz za ołtarzem. Spytano go kiedyś, dlaczego to robi – w końcu za materiałem znajduje się taki piękny wizerunek Jezusa ukrzyżowanego! Odparł wtedy, że owszem, ale ma poważne wątpliwości do zapisanego wielkimi literami tytułu: PRZEBACZCIE IM, BO NIE WIEDZĄ, CO CZYNIĄ. Uwielbiam tę anegdotę, ponieważ utwierdza mnie w przekonaniu, że w moim niezdecydowanym życiu to jedno wydarzenie jest tak bardzo pewne jak to, że sól jest słona.
Był taki film – Wyszłam za mąż, zaraz wracam – z którego pamiętam tylko tytuł. I ja wyszłam za mąż, ale zaraz wracam – do pisania, gotowania, pieczenia, no i fotografowania. Będę łapać ulotne myśli i opisywać codzienność. A dzisiaj opowiem wam historię pisaną sernikiem i ciasteczkami Oreo – to ulubione połączenie mojego męża. Stwierdził, że to najlepsza wersja sernika, którą kiedykolwiek zrobiłam (!). Co prawda kiedy go jadł, nie był jeszcze moim mężem, ale teraz już jest, więc sami rozumiecie: sernik musiał znaleźć się na blogu.
***
Wielkim sekretem tego ciasta jest ser – kremowy twarożek marki Łaciaty, w płaskim opakowaniu (tak, ten do smarowania kanapek). Do wykonania tgo sernika potrzebujemy sześć ciastek Oreo – najpierw oddzielamy czarne spody od kremowego wnętrza. Do spodów dodajemy ok. 25 gramów rozpuszczonego masła, ugniatamy na kruszonkę i wykładamy na namaślone dno blaszki (podaję proporcje na malutką tortownicę). Ten kremowy sernik to naprawdę bułka z masłem – wystarczy krem z sześciu ciasteczek, 5 opakowań serka Łaciaty (ten niebieski, po 125 g), 200 ml śmietanki 30%, 120 g cukru, łyżka cukru z wanilią, jajko i łyżka mąki ziemniaczanej. Całość mieszamy zwykłą trzepaczką i wykładamy na spód. Do masy wciskamy 6 pokruszonych ciastek (wduszamy kawałki pod masę serową, mniej więcej proporcjonalnie). Ciasto pieczemy 10 minut w temperaturze 220 stopni (termoobieg) i 30 minut w 150 stopniach. Następnego dnia, kiedy sernik porządnie ostygnie (nie wolno kroić go po wyjęciu z pieca, bo się rozleje na cztery świata strony – jak wszystko, tak i on potrzebuje czasu) dekorujemy go ubitą śmietanką.
Smacznego! Pamiętajcie, że to ulubiony sernik mojego męża, więc zjedzcie na naszą cześć!
____
lista składników na spód: spody z 6 ciastek Oreo, 25 g rozpuszczonego masła
lista składników na środek: 5 opakowań serka Łaciaty (do smarowania, po 125 g, niebieskie wieczko); środek z 6 ciastek plus 6 całych ciastek, 200 ml śmietanki 30%, 120 g cukru, łyżka cukru z wanilią, jajko i łyżka mąki ziemniaczanej
dekoracja: ok. 150 ml ubitej śmietanki 30%