Sernik Oreo z kontekstem

Zdarzają się różne widoki.

Na przykład taki – oto rosły mężczyzna z wąsem odziany w zbyt dużą skórzaną kurtkę pochyla się nad przeszkloną ladą u jubilera i duma nad pierścionkami, szukając idealnego. A potem bez wahania wskazuje palcem kwadracik z labradorytu, bierze go delikatnie w duże palce i wsuwa na najmniejszy „paluszek”.

Wygląda śmiesznie? Być może. Ale tak naprawdę w życiu liczą się nie same zdarzenia, ale kontekst – to, co warunkuje i implikuje następstwa. Tym razem kontekst był taki, że mężczyzna kupował prezent dla swojej ukochanej żony. Dzień wcześniej wykorzystał jej nieobecność i postanowił zmierzyć jeden z jej pierścionków, aby sprawdzić rozmiar.

No i sprawdził.

Zapłacił szybko, zapakował prezent w malutkie pudełeczko i włożył pod choinkę. A dalej było tak, że obdarowanej osobie bardzo spociły się oczy, a potem samo poszło.

Uwielbiam takie scenki rodzajowe, bo po prostu lubię, kiedy ludzie chcą dla siebie dobrze. Szczere uczucia i czyste intencje to coś, co naprawdę robi na mnie piorunujące wrażenie. Chciałabym, żeby więcej rosłych mężczyzn pochylało się nad ladami u jubilera, mierząc damskie pierścionki na najmniejszy paluszek.

Zbliża się nowy rok. Jesteśmy u progu kolejnego początku – znowu zaczynamy od nowa, znowu jesteśmy mądrzejsi, starsi, bardziej doświadczeni. W życiu nie brakuje „znowu”, ale trzeba wielkiej odwagi, żeby „znowu” przekształciło się w wiarę i nadzieję, że będzie dobrze. Nie będę życzyć Wam pięknych początków ani pomyślności i szczęścia, bo nie wierzę w puste słowa, a sylwester nie ma dla mnie większej wartości. Podsumowanie? Robię je każdego dnia. Okazja do zabawy? Nie potrzebuję okazji, żeby czuć się szczęśliwa. Magiczne przejście? Wątpię i zapewniam, że pierwszego stycznia nie będziecie czuli się inaczej.

W czym tkwi absurd sylwestrowej nocy i czar nowego roku? W tym, że ludzie lubią oddzielać grubą kreską i mówić: „Teraz będzie lepiej, zacznę od nowa, zapomnijmy o tym, co było złe”. Ja nie chcę zapominać. Chcę zatrzymać się na progu, spojrzeć wstecz, pokiwać głową z zadowoleniem i po prostu żyć dalej – tak, jak umiem. Wcale nie najlepiej.

Zamiast szczęścia i pomyślności życzę Wam pięknych scen, ślicznych pierścionków i świadomości, że każde zdarzenie ma kontekst, a życie bez przeszłości byłoby jak cel bez motywacji – kompletnie bez sensu.

***

Na zbliżający się nowy rok warto poczynić coś słodkiego – kremowy sernik Oreo będzie idealny! Jest pyszny, delikatny i bardzo ciasteczkowy – wprost rozpływa się w ustach. Wszyscy, którzy go próbują, przewracają oczami i wzdychają z zachwytu, a to mówi samo za siebie, prawda?

Mój nietuzinkowy biało-czarny sernik ma wiele plusów. Jest naturalny, nieprzesadnie słodki i banalnie prosty w przygotowaniu. Idealnie sprawdzi się na każdą okazję, a życie jest po to, żeby okazje tworzyć, więc…

Weźcie okrągłą tortownicę o średnicy 25 cm i wyłóżcie jej dno papierem do pieczenia. Następnie w dużej misce utłuczcie 150 g ciasteczek Oreo z rozpuszczonym masłem (60 g). Taką masą wyłóżcie blaszkę i wstawcie ją na pół godziny do lodówki.

W tym czasie 1200 g naturalnego sera (idealnie sprawdzi się President w małych opakowaniach – Twaróg Delikatny) wymieszajcie ze śmietanką 30% (250 ml), czterema jajkami, dwoma żółtkami, niecałą szklanką drobnego cukru, łyżką pasty waniliowej i zagęszczającą mieszanką, na którą składa się mąka ziemniaczana (dwie łyżki), mąka pszenna (dwie łyżki) i kaszka manna (dwie łyżki). Do tego szczypta soli – i w zasadzie gotowe. Masę mieszajcie krótko, byle połączyły się składniki. Wylejcie ją na schłodzony spód i powduszajcie w nią pokruszone na duże kawałki ciastka Oreo. Całość pieczcie godzinę w 150°C (termoobieg).

To jednak nie wszystko, albowiem czeka Was dekoracja! Ubijcie 250 ml kremówki i dodajcie do niej 100 g mascarpone, a także łyżkę pudru. Część masy przełóżcie na schłodzony sernik i równo wysmarujcie nią górę, a resztę wyciśnijcie rękawem cukierniczym na brzegach, tworząc rozetkę.

Dzieło zwieńczcie kolejną porcją ciasteczek – do dekoracji wystarczy osiem przekrojonych na pół Oreo.

Sernik powinien dobrze ostudzić się przed podaniem (najlepiej całą noc), żeby nie nastąpiła katastrofa.

I pamiętajcie – każda scenka ma drugoplanowych bohaterów, więc w tym miejscu wypada pozdrowić mamę i tatę…

Sernikowe serdeczności,

M.

___

lista składników na spód: 150 g ciasteczek Oreo, 60 g masła

lista składników na masę serową: 1200 g naturalnego sera President (uwaga, kupuję go w mniejszych opakowaniach – to Twaróg Delikatny), 250 ml śmietanki 30%, 4 jajka, 2 żółtka, ¾ szklanki drobnego cukru, łyżka pasty waniliowej, 2 łyżki mąki pszennej, 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 2 łyżki kaszki manny, szczypta soli i 8 ciateczek Oreo do powduszania w gotową masę

lista składników na dekorację: 250 ml śmietanki 30%, 100 g mascarpone, łyżka pudru, 8 ciasteczek Oreo do dekoracji

 

(Visited 378 times, 1 visits today)

2 myśli na temat “Sernik Oreo z kontekstem”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Jak zostałam babą...

Kiedy byłam mała, wujek mówił do mnie „madlajn”, a ja powtarzałam z oślim uporem, że nigdy nie będę gotować, bo to dobre dla bab. Teraz jestem już dorosła i choć w myślach lubię nazywać się po wujkowemu, stałam się babą swojego dzieciństwa – nie wyobrażam sobie siebie bez smaków. [...]