Ciasteczkowy sekret
Zdradzę Wam sekret.
Prawdopodobnie doskonale o tym wiecie, ale czasem warto uświadomić sobie rzeczy oczywiste – otóż większość życiowych problemów da się rozwiązać… jedzeniem.
Nie chodzi bynajmniej o to, by zajadać smutki (o zgrozo!) i na koniec utknąć jak Kubuś Puchatek w drzwiczkach króliczej norki. Chodzi o to, by robić sobie dobrze – bo wyobraźcie sobie, że pyszne jedzenie ma bezpośredni wpływ na sposób myślenia, a sposób myślenia wpływa z kolei na to, jak radzimy sobie w sytuacjach kryzysowych.
Zależność jest oczywista. Jestem łasuchem i od wielu lat stosuję dietę cukrową (z umiarem), oddając się przyjemności jedzenia. Kiedy jest mi smutno, kiedy jest mi źle, piekę swoje ulubione ciasto, lepię pierogi z jagodami, smażę naleśniki albo w ostateczności ratuję się kokosową kaszką czy ukochanym puddingiem chia. I od razu robi mi się lepiej. Problemy nie znikają i nikt ich za mnie nie rozwiązuje, ale stopniowo maleją, nabierają właściwych kształtów, a w mojej głowie pojawia się myśl, jak je rozwiązać.
Jedzenie uczy właściwych proporcji – bo dbanie o swój komfort psychiczny pozwala nabrać dystansu do spraw, na które najczęściej nie mamy wpływu. Wredna koleżanka z pracy, nieuzasadnione pretensje ze strony szefa, niedostarczony list z ważnym dokumentem albo zbite rodowe szkło – to rzeczy, które przeplatają się przez naszą codzienność, psując humory i kwasząc myśli. Ja opracowałam swój smaczny sposób na minimalizowanie nieprzyjemności i osiąganie spokoju ducha – i polecam Wam z całego serca, żebyście go przetestowali.
Dobrym, szybkim i łatwym w wykonaniu patentem może być własnoręczna produkcja znakomitych serowych ciasteczek z jabłkami, które ni krzty cukru nie zawierają, a są wyjątkowo smaczne. Przepis przetestowałam na ludziach i ludzie byli z tego powodu zadowoleni, połykając je w całości i prosząc o dokładkę. Ja jem je na ciepło, popijając kakao – ale są doskonałe również następnego dnia, więc można je włożyć w ładny słoik i podarować komuś, kto nie potrafi poradzić sobie z codziennymi nieprzyjemnościami, komu nawarstwiło się zbyt wiele spraw w zbyt krótkim odstępie czasu.
Wyłączcie komputer i telefon, nastawcie ulubioną płytę, otwórzcie kuchenne okno. Rozgniećcie widelcem 200 g białego sera półtłustego, dodajcie 250 g mąki pszennej ze szczyptą soli i 250 g masła – zagniećcie ciasto, wyżywając się mentalnie na problemach, i włóżcie je na pół godzinki do lodówki. W tym czasie obierzcie trzy duże jabłka, pokrójcie je na ósemki (a nawet drobniej) i skropcie sokiem z cytryny. Później wystarczy rozwałkować ciasto, wykroić kółka zbliżone wielkością do rozmiaru jabłek i zwinąć je nonszalancko w kształt półksiężyców (łypnijcie okiem na foteczkę).
Pieczemy ciasteczka 20-25 minut w 180°C (termoobieg), wyciągamy z pieca, obficie pudrujemy i odczarowujemy problemy, łapiemy balans i zmieniamy świat na lepsze.
To naprawdę proste!
M.
____
lista składników: 200 g białego serca półtłustego (im bardziej zwarty, tym lepiej), 250 g mąki pszennej tortowej, 250 g tłustego masła dobrej jakości, 3 duże jabłka (najlepiej słodkie) i cukier puder do posypania
ladymamma.pl says:
O raaany!!! Ale smacznie wyglądają i w dodatku są w marę proste do zrobienia!
Sylwia R says:
Przez zoladek do serca 😉 bajecznie wyglada!
Speckled Fawn says:
ale uroczo wyglądają te ciasteczka 🙂 mój mąż bardzo lubi wszelkie szarlotki, więc takie ciacha pewnie bardzo by mu zasmakowaly 🙂
Kasia M. says:
Właśnie piekę i za parę minut wyciągam z piecyka! 🙂
Piekłam też “Kefirowe ciasto dla słoni” z Twojego przepisu (dwa razy!) i było przepyszne, mniam!
magda says:
Jak pięknie! Czekam na opinię o ciasteczkach 😉
Kasia M. says:
PS Tak jak już pisałam na fb, ciasteczka wyszły genialnie, ale jako ciekawostkę dodam, że użyłam tylko 200 g masła (kostkę) i 250 g sera (znowuż kostkę) 😀
O, i ostatecznie przykryłam je folią na blaszce. 😉
magda says:
O, dobrze wiedzieć 😉 Kostka jest wygodniejsza w przeliczeniu! Pewnie… wypróbuję 😉
Pani Podróżnik says:
Przepiękne i takie apetyczne 🙂
Anna says:
ale pychota! 🙂
GosiaKacprowska says:
Mega! Skorzystam z przepisu na pewno a póki co poczęstuję się Twoim optymizmem 🙂
Beata Herbata says:
Bardzo lubimy te ciasteczka, są naprawdę super 🙂 do tego proste w wykonaniu 😉
Patrycja says:
??? wygląda pysznie! Chyba mnie przekonałaś ?
M. says:
Próbowałem, Panno Madlajn, zachwyciłem się i będę prosił o więcej… <3
magda says:
^^
Bookendorfina Izabela Pycio says:
Oczywiście, że skuszę się na wyczarowanie takich smakowitości. 🙂
magda says:
Bardzo mnie to cieszy! 🙂
Izabela says:
Wyglądają apetycznie. 🙂 Sama często robię sobie domowe słodkości. O wiele lepsze i zdrowsze niż sklepowe. 🙂
magda says:
Też tak uważam! Niech żyją domowe ciasteczka i ciacha!
Pat says:
Wow ! wyglądają pysznie. Musze zrobić.